Panie Jarosławie,
nie bardzo sobie wyobrażam sytuację w której członkowie zarządu kontrolują to co kto i gdzie wyrzuca. Również przeglądanie monitoringu w tym zakresie (pomijając koszty jego montażu i podłączenia do systemu) wydaje mi się zadaniem trudnym, a na pewno kosztownym czasowo.
Przeważającym chyba jest jedak fakt, że nie ma żadnej podstawy aby karać tych, którzy wyrzucają co i jak popdanie.
Łączę wyrazy szacunku,
Jakub Gruszczyński