jak możemy Ci pomóc?
Dzieci na patio
mieszkaniec Anita
Anita Nawrocka postów: 10 2016-06-06 20:51
Drodzy Sąsiedzi
Czy możecie zwrócić baczniejszą uwagę na to, co wyprawiają Wasze dzieci na patio? Nie mówię o zwykłej zabawie, tylko o CODZIENNYCH dzikich wrzaskach i niszczeniu zieleni. W imieniu swoim i innych udręczonych tym codziennym rykiem ludzi proszę - szanujmy siebie nawzajem. Podkreślę przy tym, żeby zapobiec ewentualnej jałowej dyskusji, że nie chodzi o to, żeby dzieci siedziały cicho, lecz o to, żeby rozumiały, że żyją w otoczeniu innych ludzi. Bo w obecnej sytuacji mieszkanie na tym osiedlu z oknami wychodzącymi na patio to naprawdę udręka. Dziękuję za uwagę.
mieszkaniec Kamil
Kamil Figura postów: 4 2016-06-08 21:41
Droga Pani,
dzieci się muszą wybawić, zawsze tak było i będzie, poza tym gdzie się mają bawić jak nie na bezpiecznym zamkniętym osiedlu. Osobiście nie zauważyłem nic zniszczonego (podkreślam że moje okna są na patio), natomiast jeżeli Pani coś zauważyła to proszę to zgłosić. Uważam że lepiej żeby dzieci się bawiły tutaj pod nadzorem rodziców niż gdzieś, nie wiadomo gdzie na Gocławiu na pobliskich osiedlach. Sam jestem rodzicem niespełna dwulatka (jeszcze się samodzielnie nie bawi) i uważam że po to są bezpieczne osiedla żeby między innymi w spokoju wychowywać i bawić swoje dzieci i mam nadzieje że jak podrośnie będzie w pełni radośnie hasać i bawić się z rówieśnikami po osiedlu. Nie uważam żeby bawiące się dzieci wpływały na nasz spokój (tym bardziej że cisza nocna zaczyna się po 22 a do tej pory nie zauważyłem żadnego dziecka bawiącego się po tej godzinie). Proszę zatem o wyrozumiałość dla dzieci i ich rodziców, bo myślę że nie po to przeprowadzali się na nowe osiedle żeby żyć jak w więzieniu (należy zrozumieć że tak jak Pani wspomniała życie w otoczeniu innych ludzi to nie tylko cisza i spokój, ale i prawne i moralne kompromisy).

Pozdrawiam
KF
mieszkaniec Piotr
Piotr Gąsiorowski postów: 3 2016-06-24 22:43
Plac zabaw jest super, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dostosowywany jest do potrzeb najmłodszych i dzieje się na nim pozytywnie. To, że bawią się tu tłumnie dzieci to logiczne. Kupując mieszkania z oknami wychodzącymi na patio trzeba było liczyć się z perspektywą odgłosów dziecięcych zabaw. Dzikie wrzaski natomiast to odrębna sprawa. Zwłaszcza jeśli są po 22 - a tu nie zgodzę się z Panem Kamilem - bo od kiedy zrobiło się ciepło są regularnie nawet w godzinach ciszy nocnej. Mam dzieci i wiele rozumiem, ale naprawdę dzikie przekrzykiwanie się grubo po 22 wprawia mnie w zdenerwowanie, bo budzi to moje śpiące już o tej porze dzieci. Może warto jednak uczulić starsze dzieciaki i wytłumaczyć skoro chcą być do późna na dworze, żeby szanować innych małych i dużych mieszkańców naszego pięknego osiedla.
mieszkaniec Anita
Anita Nawrocka postów: 10 2016-06-24 23:16
Panie Piotrze, w poprzednim mieszkaniu nie wiedziałam do czego zdolne są dzieci, jeśli chodzi o poziom decybeli, ponieważ mieszkałam na osledlu, gdzie przeważali starsi ludzie. Gdybym wiedziała, to co wiem teraz, nie kupiłabym mieszkania z oknami na patio nigdy. Dźwięk potęguje to, że mieszkamy w studni. Ale nie do dzieci mam pretensje, trudno je winić, skoro żaden z rodziców nigdy nie zwrócił im uwagi. Ani na to, że krzyczą, jakby je ktoś ze skóry obdzierał, ani że biegają po zieleni, a co poniektóre wspinają się też na to coś, co stoi obok placu zabaw (nie mam pojęcia, co to jest, ale gdyby dziecko z tego spadło, w najlepszym wypadku skończyłoby się skręceniem nogi). Przy czym, jeśli chodzi o wrzaski, godzina 22 wcale nie jest graniczna, ponieważ nie ma czegoś takiego jak “cisza nocna” - to relikt szczęśliwie minionej epoki. Za to Art. 51 kodeksu wykroczeń mówi: “Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
Istnieje też przepis, który mówi, że wedle prawa budowlanego „bezpieczne place zabaw muszą być w taki sposób zaprojektowane, by osoby mieszkające w pobliżu, miały zapewnioną ciszę, komfort i spokój, m.in. w trakcie wykonywania codziennych czynności”, Państwo z Dom Development potraktowali wg mnie, jak żart. Ale uznaję to, że jestem w mniejszości i nie pozostaje mi nic innego, jak mieszkania się pozbyć. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy. Dziś dzieci przestały krzyczeć, śpiewać i piszczeć pod moimi oknami przed godziną 23 - i to dopiero po interwencji Ochrony.
mieszkaniec Anna
Anna Bzowska postów: 2 2016-07-14 21:06
Pani Anito, nie jest Pani sama. Mam ten sam problem (i kilkoro znanych mi sąsiadów też). Nie chodzi tu o zwykłą zabawę - zdarza się, że jest nawet 30 dzieci na placu zabaw i bawią się normalnie. Jest jednak kilkoro, szczególnie jeden chłopiec, którego zabawa polega na wydzieraniu się tak głośno, że nie jestem w stanie przy uchylonym oknie filmu obejrzeć, a mieszkam na 6 piętrze. Jest jeszcze druga kwestia - wielokrotnie byłam świadkiem, gdy starsze dzieci (około 11-12 lat, a więc na tyle duże, że powinny wiedzieć do czego służy łazienka) załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na patio pomiędzy tujami, jak również małe dzieci załatwiające się w rogu placu zabaw. Ponadto, dzieci często biegają poza placem zabaw, niszcząc przy tym zieleń na patio. Panie Kamilu, osiedla jak nasze służą nie tylko wychowywaniu dzieci, ludzie, którzy dzieci nie mają również mają prawo do spokojnego mieszkania we własnym domu. Nie wydaje mi się również, że jedynie osoby bez dzieci powinny iść na kompromis. Panie Kamilu, życie w otoczeniu innych ludzi niesie za sobą konieczność dostosowania się do obowiązujących norm społecznych i prawnych. Nie zgadzam się z Pana twierdzeniem dotyczącym kompromisów moralnych i prawnych.
Na poparcie moich obserwacji polecam obejrzenie filmu, który nagrałam około godziny temu (ten hałas mimo zwrócenia uwagi trwał ponad godzinę): https://youtu.be/8aK2dtDe3lw
mieszkaniec Anita
Anita Nawrocka postów: 10 2016-07-14 23:10
Pani Anno, bardzo dziękuję, bo już myślałam, że wszyscy mieszkańcy osiedla Saska, które moim zdaniem w miesiącach wiosenno-letnich powinno nosić nazwę Rykowisko, cierpią na głuchotę:-) Ja próbuję ratować się zatyczkami, ale nie na wiele to się zdaje. Chłopiec o którym Pani mówi, dał rzeczywiście czadu. Panie Kamilu, czy naprawdę uważa Pan za normalne to, że małe dziecko, pozbawione nomen omen opieki, bo nie zauważyłam żadnego rodzica w jego pobliżu, przez godzinę wydziera się pod oknami "eo, eo, eo". No, moim zdaniem nie bardzo i nie sądzę, żeby wynikało to z mojej aspołeczności:-) O niszczeniu zieleni, które jest już normą, nawet nie wspomnę. A przecież wszyscy partycypujemy w kosztach. Jeśli dzieci puszczane samopas będę zieleń niszczyć, nie-rodzice też za to zapłacą. Jak słusznie zauważyła Pani Anna, wszyscy mamy wobec siebie te same prawa i obowiązki. Pani Anno, jeśli jest nas więcej, może warto się skrzyknąć i zgłosić problem wspólnocie? Pozdrawiam.
mieszkaniec Kamil
Kamil Figura postów: 4 2016-07-14 23:51
Jeżeli jest tak jak Panie mówią to przyznaję rację i absolutnie nie o to mi chodziło, że dzieci bawiąc się mogą robić dosłownie wszystko co im się podoba. Najwyraźniej się nie zrozumieliśmy. Mi chodzi o normalne (nie uporczywe) wrzaski, odgłosy czy jak to można nazwać, wydawane przez dzieci i oczywiście w "normalnych" godzinach. Każdy ma prawo do wypoczynku i wszyscy to rozumiemy. Ja miałem na myśli zwykłe odgłosy i zabawy w ciągu dnia a nie uporczywe wrzaski czy tym bardziej hałas podczas ciszy nocnej. Nie mówię już o załatwianiu potrzeb fizjologicznych przez dzieci, które powinny już wiedzieć, że mówiąc kolokwialnie, tak się po prostu nie robi. Zrozumiałem że Pani Anicie przeszkadzają odgłosy, które są normalnie (w skali "ludzkiej") wydawane przez dzieci podczas zabawy. Mnie w zasadzie cały dzień nie ma w domu a wieczorem tego nie słyszę (być może że po prostu wracam zmęczony i nie zwracam uwagi ). Ale jeżeli jest tak jak Panie mówią to chylę czoła i również uważam, że wszyscy mają prawo się dobrze czuć w swoim domu. Z mojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko żeby mój urwis jak podrośnie był fajnym współlokatorem. Pozdrawiam
mieszkaniec Dorota
Dorota Kramarczyk postów: 30 2016-07-27 09:31
Dzień dobry Państwu, cieszę się, że portal znowu działa i niestety chcę dodać coś nieprzyjemnego od siebie. Otóż w ostatni czerwcowy weekend ktoś rozbił mi tylny błotnik w rowerze parkującym na stojaku na patio. Zakładam, że piłką do gry, bo wielokrotnie widziałam niedużych chłopców, którzy kopali piłkę w kierunku stojaka rowerowego. Oczywiście sprawca nie zostawił żadnej wiadomości, nie przeprosił, zniknął i po sprawie. Proszę rodziców o pilnowanie dzieci, to oni ponoszą odpowiedzialność za szkody. Niedaleko są świetne dostępne boiska, bardziej nadające się do gry w piłkę i dobrze ogrodzone.
Dodaję, że dzieci słabo reagują na zwracaną im uwagę.
A jeśli chodzi o mój rower, to już wcześniej odpadała obudowa tylnej lampy, a później przyłapałam młodego człowieczka, jak siedział sobie na bagażniku i majtał nóżkami. Proszę nauczyć dzieci, żeby nie naruszały cudzej własności.
I APELUJĘ O PRZYZNANIE SIĘ OSOBY KTÓRA USZKODZIŁA MÓJ ROWER - naprawa wyniesie minimum 100 zł, ciągle czekam na części.