Pani Anito,
proszę rozdzielić kwestię wrzasków i niszczenia dóbr od prób znalezienia rozwiązania dla bezpiecznego przechowywania rowerów. Nie wszystkie dzieci to niszczyciele i wrzeszczące bachory. Są dzieci, które grają w piłkę pod kontrolą rodziców i nie niszczą własności wspólnej. Są też dzieci, które krzyczą w akceptowalnym poziomie decybeli.
Dla mnie brakiem współpracy jest wprowadzenie zakazu gry w piłkę. Jeśli będzie wprowadzony, to osobiście będę agitować za usunięciem rowerów i legalnych (jak to Pani nazwała) stojaków na nie. Jak zakaz gry w piłkę zostanie wprowadzony, to następny zakaz będzie dotyczył zakazu gry w badmingtona (no bo przecież ktoś może uderzyć paletką rower), zakazu jazdy na rowerze po patio (no bo przecież małe plastikowe kółeczka hałasują), zakazu jazdy na "jeździkach" (bo to też hałasuje), zakazu śmiania się na huśtawce (bo tak).
Decyzja Panów z Zarządu tutaj nie pomoże - jesteśmy wspólnotą i mamy działać jako wspólnota. Decyzję mamy podejmować wspólnie. Wymyślmy zatem wspólnie jak połączyć granie w piłkę z przechowywaniem rowerów na patio.
Nie po to kupowałam mieszkanie na osiedlu zamkniętym, żeby moje dziecko bawiło się na terenie zewnętrznym. Proszę o zrozumienie i wspólne wymyślenie rozwiązania, a nie zabranianie.