Najpierw z innej beczki - forum się nie przyjęło, sąsiedzi zapracowani, czy jest tak cudownie? :)
A bardziej przyziemnie, niniejszym poruszam kwestię ochrony, która chroni tylko z nazwy.
Od kiedy pamiętam, większość moich gości jakimś cudem (o tym dalej) prześlizguje się przez pierwsze wejście. Domofon dzwoni dopiero przy klatce, a i to nie zawsze (to ostatnie to już bardziej sąsiedzki niż ochroniarski wątek).
Nie bardzo widzę sens płacenia za ochronę, która przed niczym nie chroni i wpuszcza każdego, który o to poprosi lub ostrzej zarząda (obydwa warianty testowane i sprawdzone). Domniemywam, że wynika to w części z braku odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody na terenie osiedla (obym się mylił).
W związku z tym postuluję stanowczą!!! rozmowę z firmą ochroniarską i/lub samymi ochroniarzami w celu zmiany tego stanu. W innym przypadku nie widzę żadnego sensu w ponoszeniu opłat za wirtualną ochronę.