W dobie szalejącego od kilka lat kryzysu, każda zaoszczędzona przez nas złotówka ma znaczenie.
Przeanalizujmy nasz miesięczny budżet, a także wydatki i z pewnością uda się choć trochę
zachować w portfelu.
W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się comiesięcznym lub kwartalnym opłatom. Większości z nich nie da się uniknąć, ale może chociaż trochę zmniejszyć ich wysokość. Czynsz, opłata za wodę, gaz, energię elektryczną, telefon czy nawet telefony, bo komórkowy i stacjonarny, wywóz śmieci itp. to standard wydatków każdego z nas. W łatwy sposób możemy przeliczyć koszt, na stronach internetowych podane są gotowe przeliczniki danych. Wpisujemy tylko wartości np. z wodomierza i obliczamy średni koszt zużycia wody czy prądu na jedną osobę, dzięki temu łatwiej będzie znaleźć przyczyny wysokich rachunków. Jeśli jeszcze mieszkamy w starym budownictwie, dodatkowe opłaty na tzw. fundusz remontowy czy nowocześniejszą infrastrukturę obiektu mamy jak w banku.
Przeciwnie do środków na nim niestety.
Po dokładnym przejrzeniu comiesięcznych opłat, zastanówmy się, z czego możemy zrezygnować lub ograniczyć wielkość sumy. Zwróćmy uwagę rachunki za energię elektryczną, może warto idąc z duchem czasu poszukać najbardziej zadowalającej nas oferty dostawy prądu? Konkurencja na polskim rynku rośnie w tej dziedzinie z roku na rok i często są to naprawdę sensowne propozycje. Już nie jesteśmy skazani na jedną, państwową instytucję jak kiedyś. W zależności od liczebności rodziny, zużycia prądu, ilości spędzanego w domu czasu i trybu życia, oferta ta może być dostosowana do naszych indywidualnych potrzeb. Wystarczy poprosić o rozmowę konsultanta danej firmy. Jeśli jednak z jakichś powodów nie chcemy lub nie możemy zdecydować się na zmianę dostawcy energii, spróbujmy poszukać oszczędności w zużyciu prądu. Czy naprawdę musimy palić światło w każdym pokoju, przedpokoju, łazience itp., skoro przebywamy w jednym pomieszczeniu? Ograniczmy także moc świetlówek. Często wystarczą, te o małej mocy, jeśli nie wykorzystujemy światła na przykład do pracy. Dobrym rozwiązaniem są także tzw. przyciemniacze czyli urządzenia regulujące jasność emitowanego przez żarówkę światła. Średni roczny koszt zużycia prądu tylko na oświetlenie to aż 740 zł rocznie.
Przyjrzymy się również urządzeniom, które są podłączone na stałe. Może wcale nie muszą, a niektóre wręcz nie powinny? Wyłączmy wszelkie zasilacze, ładowarki, kinkiety, kiedy spełnią już swoje zadanie. Obecnie panuje moda na płyty i piekarniki elektryczne, ale powszechnie wiadomo, że gaz użycie gazu i tradycyjnych kuchenek kosztuje po prostu mniej. Pożeraczami prądu są także stare urządzenia RTV i AGD. Stary typ lodówki czy odbiornika telewizyjnego pobiera o wiele więcej prądu niż te nowej generacji. Zwracajmy uwagę na klasę energetyczną wszystkiego, co nabywamy do domu. Zainwestujmy także w dobrej jakości garnki, może to być spory, ale jednorazowy wydatek. Średni koszt zużycia energii na dobę przez lodówkę starej generacji to 0,46 zł, natomiast klasy A+++ to tylko 0,26 zł czyli prawie połowę mniej. Wszystkie urządzenia gospodarstwa domowego to „zjadacze” prądu. Tylko 30 min używania odkurzacza to koszt 25 gr, a jeśli odkurzamy codziennie, 365 dni w roku, to robi się poważna suma.
Zwróćmy uwagę także na system centralnego ogrzewania. W tym przypadku niestety konkurencyjnych firm już raczej brak, ale sami zadbajmy o zmniejszenie rachunków. W większości mieszkań zamontowane są już czujniki cieplne. To na podstawie ich pomiaru wystawiane są nam faktury. Jeśli nie potrzebujemy wysokiej temperatury w mieszkaniu przykręćmy grzejniki, czasem niewiele wystarczy, żeby należności były mniejsze. Możemy też przykręcić w pomieszczeniach, w których rzadziej przebywamy. Uważajmy także, aby nie zastawiać kaloryferów, ponieważ powstaje wtedy tzw. zjawisko kurtyny cieplnej, przez co czujnik ciepła pokazuje większe wartości, ale w rzeczywistości wcale nie jest nam cieplej. Bardzo energooszczędnym rozwiązaniem jest ogrzewanie podłogowe, takie jest możliwe głównie w nowoczesnym budownictwie, mieszkańcy kamienic raczej nie mają wiele możliwości zmian. Możemy jednak wymienić okna lub je uszczelnić. Duży koszt, ale w przyszłości zrekompensuje nam się w postaci niższych rachunków za ogrzewanie. Wiele ciepła „ucieka” przez nieszczelne okna i drzwi, a my płacimy właściwie za nic. A może raczej za lekkomyślność czy niewiedzę.
Ważnym elementem w domowym budżecie są także opłaty za wodę. Większość z nas nie zwraca uwagi na jej codzienne zużycie i to jest poważny błąd. Podczas zwykłego zmywania zużywamy naprawdę wiele litrów. Wcale niepotrzebnie. Nowoczesne zmywarki oszczędzają nasz czas, wodę i prąd, ale mniejsze partie naczyń albo jeśli nie posiadamy wybawienia w postaci zmywarki myjmy w jednej komorze zlewu, a płuczmy w drugiej. Zużycie wody podczas jednego cyklu zmywarki to ok 7 l, natomiast mycie ręczne naczyń to aż 15 l. Ewentualnie wszystkie naraz płuczmy pod bieżącą wodą (wersja dla czyścioszków), ale róbmy to sprawnie, puszczając tylko tyle wody ile naprawdę jest niezbędne do pozbycia się detergentów. Kolejnym punktem na naszej liście oszczędzania są kąpiele. Hmm, któż ich nie uwielbia, ale to dość kosztowna przyjemność. Szybkie prysznice o wiele zmniejszają zużycie wody w skali miesiąca. Jeśli jednak nie możemy obyć się bez kąpieli w wannie, róbmy to rzadziej, na przykład raz w tygodniu, a w pozostałe dni korzystajmy jednak z prysznica. Może być za to dłuższy, jeśli zaoszczędzimy na kąpielach... Trzeba zauważyć również, że prysznice też nie są małym wydatkiem. Koszt 10 minutowego, prysznica o temperaturze wody o 40 st. C to średnio 2,58zł. Niby nie dużo, ale zakładając, że jedna osoba w mieszkaniu bierze jeden prysznic dziennie przez 365 dni w roku, to koszt 940,82 zł rocznie, a to już pokaźna suma jak na jedną osobę tylko za prysznic. Opłata za 1m3 zimnej wody to 9,97zł, a ciepłej 26,57zł na 1m3, ponieważ w koszt ciepłej wody wliczane jest jej podgrzanie i 1m3 zimnej wody. W porównaniu do kosztów jednego prysznica, jedna kąpiel średnio kosztuje nas 300 zł miesięcznie. Zużycie wody na 10 minutowy prysznic to ok 30-40l, natomiast pełna wanna to ok 150l wody.
Szukamy dalej oszczędności...
Przeważnie jesteśmy posiadaczami telefonu komórkowego, jeśli nie dwóch i telefonu stacjonarnego. Może wcale nie jest to takie niezbędne? I tak korzystamy przeważnie tylko z komórkowych, a stacjonarne zostawiamy bardziej z przyzwyczajenia niż konieczności. Operatorzy telefonów stacjonarnych nie oferują niczego więcej niż operatorzy sieci komórkowych. Warto zastanowić się nad rezygnacją ze stacjonarnego na rzecz tylko komórkowego, na dodatek każdy z domowników posiada własny, więc ryzyko awarii jednego aparatu, braku zasięgu itp. i tak zmniejsza się do minimum. Chyba że mieszkamy sami, ale w razie kłopotów z telefonem komórkowym mamy dodatkową okazję, żeby poznać sąsiadów...
Rachunki po dokładnej analizie, mówiąc kolokwialnie mamy już z głowy. To, na czym możemy jeszcze zaoszczędzić w naszym mieszkaniu? Może w zużyciu środków czystości, produktów spożywczych itp.
Jest mnóstwo bardzo wydajnych produktów do zmywarek, czyszczenia łazienek, kuchni i innych pomieszczeń. Zwracajmy uwagę na pojemność opakowania, nie tylko na cenę, ponieważ właśnie w tym często kryje się tzw. haczyk promocji i niskich cen.
Życzymy owocnego oszczędzania, a może sami, zainspirowani naszymi pomysłami wymyślicie jeszcze lepsze sposoby? Powodzenia!